piątek, 6 grudnia 2013

Outdoor zima.

Gawra outdoor
   Wczoraj, chyba w prezencie od Mikołaja przyszła zima. Trochę jeszcze nieśmiało. Całe szczęście, że zdążyłem zapakować indoory do zimowych leży, bo dziś jak tak dalej będzie, to do wieczora śniegu namiecie po "fajki" na słupach energetycznych.

poniedziałek, 25 listopada 2013

Miotełka

   W międzyczasie przybyła roślinka, która ma wzmocnić drużynę indoor za lat jakoś tak z dziesięć. Młodziutki ten jeszcze mirt, kandyduje do stylu miotlastego czyli Hokidachi.

piątek, 25 października 2013

Po przerwie....

    Przerwa dość długa, ale brak czasu spowodowany remontem chałupy. Za to zima, ponoć bardzo sroga, już nie straszna. Centralne ogrzewanie hula aż miło. W kwestii bonsai działania ograniczone do podstaw pielęgnacji - podlewanie, nawożenie. Indoor'y oczywiście wróciły pod strzechę. "Nadworne" krzaki przygotowują się do zimowania z pomocą nawozów bezazotowych. Może jakimś cudem da mi się coś na zimę odrutować. Cóż, teraz sprzątanie po remoncie :(((((

czwartek, 29 sierpnia 2013

Sosenka.

       Nowa kompozycja to sosna rumelijska. Jest to dość wolno rosnąca, wysokogórska odmiana z regionu Bałkanów. Jest mrozoodporna i w naturze osiąga nawet 40 m wysokości. Moja jest znacznie mniejsza :-)). Została przesadzona do sporego, plastikowego pojemnika z żyznym podłożem : torf, ziemia ogrodowa, piasek gruby i perlit. Drenaż to żwir rzeczny. Wstępnie został wkomponowany martwy element pochodzący z sosny pospolitej. O docelowej formie będzie można coś powiedzieć za co najmniej dwa sezony.

Jałowiec chyba tamaryszkowaty - aktualizacja.

     Został wstępnie uformowany. Właściwie to formowanie zostało przerwane na skutek małej katastrofy. Coś trzasło przy wyginaniu prawego (na zdjęciu) konaru .Mam nadzieję, że gałąź przeżyje. Jeśli nie, zostanie najprawdopodobniej przekształcona w krótki  jin,  a korona budowana będzie z lewego konara. Zresztą chyba przewidywałem kłopoty, bo tak właśnie ten konar został uformowany. Właściwie ta druga koncepcja bardziej mi pasuje.
Po niedokończonym formowaniu.



 

Jałowiec pinga loderi

       Tydzień temu przesadzony z handlowej do ceramicznej donicy. Jest rozdrutowany, jedynie niektóre konary pozycjonowane za pomocą odciągów.
Problemem w tym drzewku jest absolutny brak nebari. Stąd piaskowce tymczasowo maskujące ten mankament oraz dość długi odcinek pnia od podłoża do martwego.  Rozwiązania widzę dwa. Albo przesiadka do skorupy, albo zmusić go by usiadł na kamieniu. Ale to dopiero na wiosnę 2015 roku. Przyszły sezon to budowa korony, ramifikacja i docelowe pozycjonowanie konarów.

J. Pfizeriana - półkaskada.

      Podobnie jak chińczyk moyogi został częściowo  rozdrutowany pod koniec lipca. Parę dni temu przesadzony do ceramicznej, raczej jeszcze roboczej donicy. Jeśli dobrze zniesie ten zabieg w październiku ponowne drutowanie.
Po przesadzeniu.







Jałowiec moyogi - aktualizacja.

    Jałowiec był uszczykiwany dość regularnie nabierał masy, co objawiło się początkiem wrastania drutów. Został więc rozdrutowany pod koniec lipca, a kilka dni temu przesadzony do donicy docelowej.
Chińczyk w nowym mieszkanku.
Trochę nie trzymają kształtu konary, więc przed zimą jeszcze drutowanie i pozycjonowanie gałęzi połączone z prześwietlaniem zieleni i być może drutowanie najdrobniejszych gałązek.

Sosna c.d.

     Wstępnie uformowana ok.10 sierpnia.  Docelowo chyba będzie shakkan. Na razie swobodny wzrost i zimowanie. Wiosną przesadzanie do płaskiej, roboczej donicy i kompaktowanie rośliny oraz ramifikacja konarów.
Pierwsza przymiarka.

Cyprysik c.d.

   Żyje i się rozwija. Przestały trapić go choróbska i szkodniki. W zasadzie uformowany został jedynie przebieg pnia. We wrześniu postaram się poukładać drobne gałązki, a potem zima i aby do wiosny.
Cyprysik z innej strony.
 

czwartek, 1 sierpnia 2013

Sosna

   Najnowszy nabytek karłowa sosna bośniacka Pinus leucodermis 'Compact Gem'. Zapewne jeszcze w tym sezonie pierwsze formowanie. Przesadzanie do roboczej donicy wiosną 2014 roku i kilka sezonów kontrolowanego wzrostu. Forma końcowa dość odległa. Najprawdopodobniej, po zmianie kąta nasadzenia, styl Shakkan.

niedziela, 28 lipca 2013

Cyprysik

      Ten miał ciężkie życie. Od początku chorował, a wraz z 5 podobnymi cypryskami, zakupiony został w grudniu 2010 roku. Jego pobratymcy to dziś ponad metrowej wysokości krzaczki rosnące w gruncie. On  w ubiegłym roku wiosną trafił do doniczki, jako ośrodka leczniczo-rekonwalescencyjnego. Wykorzystał szansę i późną wiosną tego roku pięknie się zazieleniły jego trzy ocalałe konarki.
Po pierwszym formowaniu




    Zadrutowałem go i wstępnie został uformowany. Te dwa martwe kikuty to świadectwo jego walki  o przeżycie. Zapewne doczekają formy ostatecznej. W przyszłym sezonie przeprowadzka do odpowiedniej donicy.
Widok krzaczka z lotu ptaka :)))

niedziela, 21 lipca 2013

Trochę wiatrem targana półkaskada.

   Niedawno obdarowany zostałem świerkowym maluszkiem . Świerka jeszcze nie miałem, więc i formować postanowiłem w stylu, którego jeszcze nie próbowałem. Fukinagashi mianowicie. Jako że to pierwsza próba oraz dlatego, że tego stylu do iglaków z rzadka się stosuje, więc targana będzie tylko trochę. A jakby cos nie za bardzo wychodziło, zostanie półkaskada.
Picea abies var. Procumbens

Widok z góry




Po pierwszym formowaniu


piątek, 28 czerwca 2013

Ciągle pada.

Może jeszcze nie dni 40, ale naprawdę to już przesada. Nie pamiętam, kiedy podlewałem krzaki z konewki i wcale mnie oszczędność wody nie cieszy. Na weekend meteorolodzy straszą lepszą aurą. Ano zobaczymy, czy się uda coś przy drzewkach podłubać?

niedziela, 9 czerwca 2013

Martwe w głogu

    A popołudniu znalazlem dłuższą chwilę na prace przy głogu. Były tam martwe elementy wymagające zabezpieczenia. Ukośne cięcie na pniu wykonane przy pozyskiwaniu oraz otwór pozostały po nieudanym szczepieniu głównego konaru. Postanowiłem połączyć oba te miejsca za pomocą shari. Cięcie pnia było już wcześniej obrobione. Niestety zabezpieczone było jedynie zwykłą maścią ogrodniczą i kalus nie wyrósł należycie. Poszerzyłem nieco obszar martwego w tym miejscu do żywej kory i zabezpieczyłem brzegi twardą pastą do bonsai. Z otworu po szczepieniu powstała niewielka dziupla czyli uro. Całość martwego została potraktowana płynem do jin.

   A poniżej efekt tych zabiegów:

Odkłady

   Przed chwilą wykonałem odkłady na drzewkach prezentowanych w poście Yamadori 2012. Troszkę późno ze względu na ciągłe opady, ale mam nadzieję, że zdążą się ukorzenić przed jesienią. To moje pierwsze działania tą techniką więc pewne obawy istnieją. No cóż, przecięte doniczki umocowane, napełnione mieszanką z przewagą torfu, odrobina ukorzeniacza na pasku pnia pozbawionym kory i dużo wody. Wszystko zabezpieczone przed wysychaniem czarną folią. Pozostaje czekać i kontrolować wilgotność odkładu. Trzymanie kciuków nie zaszkodzi.

wtorek, 4 czerwca 2013

Yamadori 2012

   Przedstawiam dwie rosliny pozyskane wiosną ubiegłego roku. W dalszym ciagu podążać będą ku bonsai wspólną drogą. Obydwie wymagają odkładów powietrznych, tak więc w efekcie będą 4 prebonsai.

Dereń pospolity
    Po odkładzie z górnej części powstanie kompozycja w stylu shakan. Korona zostanie rozbudowana w lewo, tak aby martwy pień jako jin przebiegał wewnątrz korony, a jego wierzchołek ukazywał się ponad głowa drzewka. Z dolnej części powstanie zapewne moyogi lub hokidachi.
Następne do odkładu
   Niestety nie znam gatunku tego krzaka. Mozliwe, że jest to jakaś inna odmiana derenia, których wokół mojego domu zatrzęsienie. Z górnej części na pewno wykręci się miotła czyli hokidachi. Dół w zależności od rozwoju.
P.S.
  Chyba jednak będzie to dzika jabłoń.

piątek, 31 maja 2013

Bonsai cierniste.

Oto i ono:
Głóg - ciernista droga bonsai

    Roślina yamadori. Od czterech lat formowana w gruncie, gdyż była elementem ogrodowego saikei. Będzie ono komponowane od nowa. Głóg miał trafić w kwietniu do doniczki, ale nie kupiłem odpowiedniej miski.  Poczeka zatem  do przyszłej wiosny. Przez ten sezon przewiduję prace nad głębią drzewka, ponieważ jest nazbyt płaskie w trzecim wymiarze. Ponadto rozbudowa Ichi-no Eda czyli głównego konaru. Pierwotny obumarł wskutek gorących wyziewów spalinowej kosiarki. Aktualny to pęd ubiegłoroczny. Musi więc nabrać tężyzny. Drzewo ma ok. 60 cm wysokości i ok. 50 cm rozpiętości. Styl to Moyogi.

wtorek, 21 maja 2013

Zaginiona fotka jałowca

Załączam zdjęcie wspomnianego wcześniej jałowca prawdopodobnie tamaryszkowatego.

Jakaś wizja na jego formowanie zaświtała, ale jeszcze muszę pochodzić wkoło niego. Jak pisałem wcześniej dość trudny to dla mnie materiał, zielone daleko od pnia. Trzeba to będzie trochę poprzyginać, o czym nie omieszkam poinformować.

niedziela, 19 maja 2013

Wiosna a upały letnie...

   ... zimni ogrodnicy i zimna Zośka byli w tym roku łaskawi. Bez obaw więc indoory powędrowały na letnie stanowiska.
Część indoorów na letnich stanowiskach
    Jałowce to dzieci słońca. Nic dziwnego zatem, że korzystają z upałów bez opamiętania
Jałowcowe tanuki, cyprys po prawej troche choruje

Jałowiec chiński Moyogi
 Ten jałowiec w stylu Shakan przeszedł kilka dni temu tęgie odchudzanie. Spadło sporo zieleni, ale za to wszystko jest doskonale doświetlone. 
Jałowiec chiński Shakan
Nie tylko iglakom służy dobra pogoda. Po trzech tygodniach od pozyskania pięknie rozwinął się klon. Ma niezbyt duże, głeboko wcięte liście w palecie bicolor. Intensywna zieleń obrzeżona purpurą. Piękny, amarantowy kolor mają też młode pędy.

Klon


piątek, 10 maja 2013

Syzyfowe prace

   Jak głosi jeden z kanonów szlachetnej sztuki formowania miniaturowych drzew - drzewko bonsai nigdy nie jest skończone. Dlatego dłubać przy nim trzeba niemal bez przerwy. Oto dowód.


   Ficus rośnie jak szalony. Po cięciach liści pod koniec lutego i na początku kwietnia nie ma śladu. Podobnie jak z założonej formy tego drzewka. Wkrótce znów odchudzanie, tym bardziej, że ta retusa ma wyjątkowo duże liście. A pracy przy niej sporo. Z braku czasu nie wykonałem zaplanowanych szczepień brakujących konarów.
    Wykonałem za to wiosenny przegląd jałowczyka. Jest to jałowiec chiński formowamy w stylu Moyogi.

    


czwartek, 9 maja 2013

Pierwsze lamenty

  Dziś do południa wygospodarowałem godzinkę i jarzębina zaczyna płakać...

ja też, bo zdjęcie nie oddaje rzeczywistości. W realu jarzębinka jest naprawdę zapłakana. Cóż przyjdzie się podszkolić z fotografiki.
   Mocną stroną drzewka jest nebari. Ze względu na układ korzeni jarzębinke nazwałem "Kurza stopka"
Nebari czyli podstawa pnia

wtorek, 7 maja 2013

I po weekendzie...

Wiosna to czas prac przede wszystkim zleconych ... przez szanowną małżonkę. W ramach relaksu podczas przerw, udaje mi się jednak podłubać przy moich kandydatach na bonsai.
Prezentowany juz wczesniej fikus retusa
    Niestety po przejściach. W czasie zimy wypadły wszystkie konary z prawej strony. Co prawda wybijają nowe pędy, jednak czasowo jak to się mówi "jest w plecy".
*****************************
Jarząb pospolity czyli mówiąc potocznie po prostu jarzębina.
    To moje pierwsze yamadori. Z werwą i niecierpliwością nuworysza kopane w środku upalnego lata 2008 roku.  Na szczęście żyje do dziś. Mam zamiar ukręcić tę jarzębinkę z wykorzystaniem techniki specjalnej shidare zukuri . Pozwala ona  uformować drzewo ze zwisającymi gałązkami tak jak u wierzby płaczącej.
****************************
    Wczoraj wieczorem miałem nieprzyzwoicie długi relaks i znowu wyszło tanuki. Co prawda ten jałowiec pfitzera zakupiony i wstępnie uformowany został we wrześniu ubiegłego roku. Wczoraj nieco ulepszyłem formę, przyciąłem odrobinę zielone oraz wydrutowałem konary i gałązki. Kompozycja jest uformowana w stylu Han-Kengai, czyli półkaskada. Charakteryzuje się tym, iż wierzchołek głównego konaru znajduje się poniżej krawędzi donicy, ale nie może opaść poniżej dna donicy, jak to jest w pełnej kaskadzie czyli w stylu Kengai

A tak pfitzer wyglądał po wstepnym formowaniu.

niedziela, 5 maja 2013

Weekend pierwszomajowy

   Majowy weekend w kwestii bonsai nie był owocny. Jedynie drobne prace formujące i cięcia estetyczne udało sie wykonać przy dwóch jałowczykach i wiązie karłowym. Wszystkie drzewka doskonale zniosły długą, tegoroczna zimę i błyskawicznie ruszyły z wegetacją ciesząc oko świeżą zielenią igieł i liści.
Jałowiec pinga loderi
















   Jałowiec ten to kompozycja z wykorzystaniem techniki specjalnej tanuki, która polega na wykorzystaniu, pochodzącego z innej rośliny, martwego elementu. Technika ta ma na celu postarzenie drzewka i podkreślenie dramatyzmu historii życia drzewka. Trudność polega na takim połączeniu "martwego" z żywą rośliną, aby nie  było widać, iż martwy element pochodzi z innej rośliny.
   Wykonane prace to kontrola drutowania i drobne korekty ułożenia gałązek.

*****************
Jałowiec hibernica
      To także tanuki . Podobnie jak w poprzednim jałowcu jedynie kontrola drutów oraz usunięcie większości mchu, który pokrywał całkowicie podłoże w donicy i utrudniał własciwe podlewanie.
***********

Wiąz karłowy
  To nawet nie pierwsze formowanie. Jedynie skrócone zostały konary oraz zadrutowany przewodnik w celu wyprowadzenia wierzchołka. Teraz swobodny wzrost czyli zapuszczanie krzaczka. To będzie MOYOGI, ale prace formujące raczej dopiero w przyszłym roku.

sobota, 27 kwietnia 2013

Od przybytku głowa nie boli,....

.... są inne na to sposoby :))))
W każdym bądź razie coś udało się ukopać, choć z natłoku obowiązków nie zrealizowałem wszystkich planów wydobywczych. Wiosna dopiero jednak się zaczęła, więc mam nadzieję coś jeszcze pozyskać
z natury.

Wszystkie 4 drzewka zostały pozyskane z mojego ogrodu i sadu. Dwa pierwsze mają dość podobną historię. Obydwa to podładki pozostałe po szczepionych drzewkach, których zrazy obumarły. Pierwsze to prawdopodobnie popularna mirabelka, drugie - najprawdopodobniej jakaś mniej cenna odmiana klona palmowego. Zrazem był klon palmowy odmiany "Deshojo"

Mirabelka?


Klon
  Dereń pospolity - ledwo ukopany. Bryła korzeniowa znajdowała sie dużo głębiej niż się wydawało. Ok. 1/3 wysokości pnia było ukryte pod ziemią. Stąd niezbyt ciekawie wygląda. Nie ma jednak tego złego... Po przyszłorocznym odkładzie powietrznym będą dwa grubaski.


Dereń
 Czwarty krzak to jałowiec. Nie pamiętam już dokładnie gatunku, ale zdaje sie to jałowiec tamaryszkowaty. Jest dość wiekowy. Ma ok. 18 lat i parę przeprowadzek na koncie. Pewnie z tego powodu oraz z faktu, iż zazwyczaj rósł w niekorzystnych, cienistych miejscach przypomina raczej wysokiego suchudelca niż atletę. Cóz materiał to niełatwy, ale postaram się w miare atrakcyjnie go ukręcić. Na razie trafił do sporego pojemnika roboczego. Pełne słońce i dostatek odżywek powinny go trochę podtuczyć. A ja chodzę wkoło niego i na razie szukam dla niego odpowiedniego design'u, czyli formy zgodnej  z kanonami bonsai. Na razie nie dysponuje jego zdjęciem,  co postaram sie niedługo nadrobić.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Nareszcie...

Dopiero dziś, 16 kwietnia, jest naprawdę wiosennie. Słonecznie i ciepło. I długoterminowa prognoza nie straszy już mroźnymi nocami i zawiejami. Krzaki skorzystały z okazji i opusciły zimowe pielesze.
Część kolekcji na letnim stanowisku...
... yamadori, wkrótce będzie ich tu więcej.

piątek, 15 marca 2013

O mój rozmarynie...

... rozwijaj się.
Jakieś dwa lata temu zakupiony w celach kulinarnych. Troszkę zmężniał, choć to nadal "patyś". Ale na bunjin się nadaje. Ma ciekawą fakturę kory i piękną zieleń wąskich listków, do złudzenia przypominających igły cisa. Że o aromacie nie wspomnę. Jest rosliną z obszaru śródziemnomorskiego. Kilka dni temu zakwitł. Kwiaty ma drobniutkie, błękitne. A może lepiej i tak bardziej swojsko zabrzmi: chabrowe.  

Po pierwszym preformowaniu.
Nie do końca jest to już bunjin. Za nisko są umiejscowione konary po prawej stronie. Być może zdecyduję sie na kompozycję w stylu shakan, który w naszym języku określany jest jako styl pochylony.

Widok z góry.



Odnalazłem zawieruszone zdjątko kwiatków:
błekitne czy chabrowe?



Się doczekaliśmy

Nie mogąc doczekać się wiosny, benek moyogi doczekał się przeprowadzki do docelowej miski.

Front


Nebari

Z góry


 Więcej na podstronie "Galeria".



piątek, 8 marca 2013

Jak w garncu...

I znowu zima :((((