piątek, 15 marca 2013

O mój rozmarynie...

... rozwijaj się.
Jakieś dwa lata temu zakupiony w celach kulinarnych. Troszkę zmężniał, choć to nadal "patyś". Ale na bunjin się nadaje. Ma ciekawą fakturę kory i piękną zieleń wąskich listków, do złudzenia przypominających igły cisa. Że o aromacie nie wspomnę. Jest rosliną z obszaru śródziemnomorskiego. Kilka dni temu zakwitł. Kwiaty ma drobniutkie, błękitne. A może lepiej i tak bardziej swojsko zabrzmi: chabrowe.  

Po pierwszym preformowaniu.
Nie do końca jest to już bunjin. Za nisko są umiejscowione konary po prawej stronie. Być może zdecyduję sie na kompozycję w stylu shakan, który w naszym języku określany jest jako styl pochylony.

Widok z góry.



Odnalazłem zawieruszone zdjątko kwiatków:
błekitne czy chabrowe?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz