niedziela, 29 października 2017

Koniec sezonu 2017

Jesień idzie...  nie ma na to rady.


 I zapewne stąd te deszczowe klimaty.
     W ogóle w outdoorach łzawo się zrobiło. Nie dość, że niewiele przy nich dłubałem, to jeszcze pojawiły się straty. Z różnych powodów, a właściwie z dwóch powodów.

Powody dwa.

W indoorach za to sielanka. Ale to w następnym poście.

Ficus microcarpa (dawniej retusa) -
ulubieniec mojej żony